Jeśli chcesz mieć coś, czego nigdy nie miałeś…

Mamy już wrzesień, emocje związane z rozpoczęciem roku szkolnego opadły już na dobre. Codzienność powoli staje się rutyną, a rodzice i dzieci w szkolnej rzeczywistości współpracują ze sobą jak trybiki w zegarku. Coraz głośniej słychać odliczanie: „oby do świąt”, „oby do Sylwestra”, „oby do wiosny”. Mało kto pamięta szaleństwo ostatnich wakacyjnych dni, by przygotować dziecko na wszystkie wyzwania, jakie niesie za sobą powrót do szkolnej ławki.

Jednak ten rok szkolny diametralnie różni się od poprzednich. Wrzesień był wyjątkowo gorący. I wcale nie chodzi o aurę za oknem, chociaż i ta była wyjątkowo wyrozumiała. Śmiało można stwierdzić, że rok szkolny 2015/2016 jest przełomowym rokiem w świadomości rodziców. Rodzice przede wszystkim dostrzegli i zaczęli rozumieć problematykę ubezpieczeń NNW. Programy interwencyjne, reportaże w prasie i Internecie, artykuły na blogach… Kumulacja informacji spowodowały nagły zwrot w decyzjach rodziców w kwestii zakupu ubezpieczenia NNW dla swoich dzieci.

Warto jednak przypomnieć, chociaż pokrótce, z jakiego ognia powstał ten dym. Ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) przyjęło zwyczajowo nazwę szkolnego, z racji tego, że jego sprzedaż odbywała się w szkole. Zapewne doskonale „przemyślane” były decyzje dyrekcji związane z wyborem ubezpieczenia dla swoich wychowanków. W tym roku jednak pewne smaczki związane z wyborem ubezpieczenia przez szkoły wyszły na światło dzienne i zostały ujawnione opinii publicznej. Okazało się bowiem, że jakość i zakres były jednym z ostatnich kryteriów przy wyborze ubezpieczenia przez dyrekcję szkół. Tajemnica poliszynela wyszła poza pokój nauczycielski i gabinet dyrektora.

Ubezpieczać się trzeba – to wiedzą wszyscy. Dlatego też nie dziwi tak ogromna frekwencja rodziców uiszczających opłaty za ubezpieczenie w szkole. I być może dotychczasowy mechanizm zawierania ubezpieczeń funkcjonowałby niezmiennie tak, jak przez wiele ostatnich lat, gdyby nie rosnąca świadomość konsumencka.

Na nic zdały się hasła-straszaki ze strony szkoły o tym, że ubezpieczenie jest obowiązkowe, a bez ubezpieczenia dziecko nie będzie mogło brać udziału w różnego rodzaju wycieczkach czy wyjściach organizowanych przez szkołę. Sprawa w tej kwestii jest bardzo prosta, nauczyciele winni pilnować dzieci, a nie polis tych dzieci, skoro stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej jest jasne – polisy NNW są nieobowiązkowe. Dyrektorzy mają obowiązek swoimi placówkami zarządzać, jednak, z całym szacunkiem, nie tworzą prawa. I tego się trzymajmy.

To Rodzice już wiedzą. I wbrew powszechnym obawom, że całkowicie zrezygnują z zapewnienia swoim pociechom ochrony w postaci polisy, wręcz przeciwnie, zaczęli drążyć, szukać, sprawdzać, porównywać i wyciągać wnioski.

Naprzeciw Rodzicom, którzy nie chcą kupować kota w worku z etykietką „Ubezpieczenie”, Bezpieczny.pl nawet nie tyle wyszedł, co wybiegł na przeciw. Naszym priorytetem było bowiem zbudowanie świadomości klienta, by wiedział co kupuje, za co płaci, a przy transakcji nie targał Nim nawet cień wątpliwości. I stało się coś niesamowitego, co przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania. Od początku naszej współpracy z AXA Ubezpieczenia TUiR z naszej oferty skorzystało aż kilkuset tysięcy Klientów, którzy docenili szeroką ofertę, jej przejrzystość i przystępną składkę. W taki sposób Rodzice zapoznali się osobiście z nowym wymiarem ubezpieczeń.

Co było, a nie jest, nie pisze się rejestr? Nie wiem, czy łatwo zapomnieć o zaszłościach, ale potraktujmy dotychczasową dystrybucję ubezpieczeń NNW szkolnych jako totalny archaizm. Żeby się rozwijać, trzeba patrzeć w przód!

This response is important for our ability to learn from mistakes, but it also gives rise to self-criticism, because it is part of the threat-protection system. In other words, what keeps us safe can go too far, and keep us too safe. In fact, it can trigger self-censoring.

 

1. Szkolne ubezpieczenie NNW nie jest obowiązkowe.

To tylko i wyłącznie decyzja rodzica, gdzie i w jaki sposób ubezpieczy swoje dziecko. Nikt też nie ma prawa oczekiwać od rodzica jakiegokolwiek pisemnego dowodu, ze jego dziecko jest objęte ubezpieczeniem. „Wolnoć Tomku w swoim domku” – pamiętajmy o tym.

2. Czy ubezpieczenie NNW jest potrzebne?

Ubezpieczenie NNW to ubezpieczenie, które chroni dziecko od następstw nieszczęśliwych wypadków przez całą dobę na całym świecie. Czy dziecko z szeroką wyobraźnią i niezmierzoną kreatywnością potrzebuje takiej ochrony, dla każdego rodzica jest pytaniem retorycznym. Niepotrzebne są jedynie ubezpieczeniowe buble, które jak tombak imitują wartościową polisę.

3. Kiedy najlepiej kupić NNW?

Wraz z początkiem roku szkolnego ruszyła też sprzedaż ubezpieczeń. Jednak z racji tego, że na Bezpieczny.pl umowa ubezpieczenia jest zawierana na cały rok kalendarzowy, polisę możesz kupić w dogodnym dla siebie momencie w ciągu roku.

Pozostaw odpowiedź